Ogłoszenia z dnia 17.10.2016 roku
Nie mówię żegnam, ale no... na razie!
Jesteście dziwni, jeśli jeszcze tu wchodzicie, więc przestańcie może, będzie mi łatwiej odejść na zawsze! ♥
17 listopada 2012
Rozdział 11
- Mam nadzieje że nasz pokój gotowy - krzyknęłam wychodząc z autobusu.
- Aomi?
- No tak mam na imię - zaśmiałam się
- Jak się podnosi ten kamień?
- Eeee - zatkało mnie. Spojrzałam na wielki głaz i podrapałam się po głowie. - Coś się wymyśli...
- Czyli?
- Z kopa?
- Naprawdę nie wiecie jak wejść do siedziby? - wtrąciła Shi zdziwiona
- Jasne że wiemy... ale my lubimy załatwiać wszystko po swojemu >>'
- Shi odsuńmy się trochę bo nas trafi odłamek albo nerwica Peina.
- Yhym. - odeszły dość spory kawałek przyglądając się moim poczynaniom.
Nałożyłam rękawicę. Wymierzyłam w sam środek. Przywaliłam i sycząc zaczęłam masować pięść. *Moja łapka T.T* Głaz rozpadła się
na gruz. Usłyszałam tuptanie i po chwili obok mnie stało wściekłe Akatsuki.
- Coś ty zrobiła?! >:_:<
- No bo nie dostałyśmy pierścieni a przez okno w kiblu wchodzić nie zamierzam! To okno jest za małe...
- Ty jesteś za gruba un.
- Nie jestem gruba!
- Cisza! Hidan przynieś stroje i pierścienie -:_:-
Hidan znikł i po chwili wrócił trzymając w rękach ró-różo... sami wiecie jakie płaszcze x_X
Zrobiłam zeza i spieprzyłam za Tobiego chowając głowę w jego płaszczu. Shi prawie zemdlała ale zdążył ją złapać Sasori. Jaka
piękna scena. Tak bajkowo OO
(A: Bajkowo?! To nie jest romansidło T.T
Wszyscy: Ciiiiii )
Miyu zaczęła latać w kółko krzycząc
- Nic nie widzę, nic nie widzę! Latają pieski, ćwierkają motylki a mnie tu nie ma! - i padła na wznak na ziemię
- Co im jest un?
- Houkou! T~T
Po chwili te ... te ruskie podróby zostały spopielone przez demona.
- A Konan mówiła że są ładne - mruknął Itachi
- HTfgyggdag! - Miyu próbowała coś powiedzieć z twarzą w ziemi
- Co?
- idoaskciw - wybełkotała
- Co?!
- Idoci! Chcecie mnie zabić pokazując tą wstrętną szmatę?! >< - uniosła się na łokciach plując piachem.
- No właśnie.Już wole te normalne płaszcze T^T
Zetsiak przyniósł nam normalne płaszcze i pierścienie. Kisa oblał Shi wodą na co ta prawie zrobiła z niego sushi. Myśmy dostały
opierdziel że tylko jadłyśmy popcorn ^^' W końcu złapałyśmy za płaszcze. Spojrzałam na Akasiów wciąż stojących w jednym miejscu.
- A może się chociaż odwrócicie?! - warknęłam rozpinając płaszcz
- A na tak. Debile do siedziby! Hidan ty też!
Wciągnęłam płaszcz i nagle okazało się że nie widzę wyjścia.
- Nic nie widzę! - usłyszałam Shi i zaraz potem zderzenie
- Ała. Walnęłam w płot! - załkała Miyu
- W tej kieszeni jest zdechła żaba!
- Idę w stronę światła x_o \
- Jestem za młoda żeby umierać!
- A ja jeszcze nie poderwałam Sasoriego!
- Żartujesz? On przy tobie jest jak pomidor!
- Serioo? Sasoriii *_*
- Jak my stąd wyjdziemy?
- Zdajmy się na instynkt - palnęłam
- Ins... co?
- No wiesz na zmysły...
- Nie radze zdawać się na zmysł smaku - krzyknęła Miyu z obrzydzeniem
- Jej pewnie chodzi o szósty zmysł, prawda?
- Prawda - oznajmiłam radosna że wreszcie jest tu ktoś używający mózgu.
- Ale ja go nie mam...
- Jak możesz nie mieć szóstego zmysłu?!
- Nie mam! A ty masz dobrze bo chociaż widzisz w ciemnościach x_o
- Dziewczyny znalazłam wyjście!
- Gdzie?
- Obok sklepu z grzybami skręć w lewo potem za zdechłą sardynką w prawo..
- A ta sardynka to nie krewna Kisame?
- Chyba tak o_x ale wracając, prosto za mamą Kisame i windą na ósme piętro
- Widzę *_*
- Ja też!
- Sasori możemy iść!
Chłopak wyszedł w tej kukiełce. Shi westchnęła. Nagle zauważyłam blondyne...
- Świetna obstawa - zakpiła Miyu
- Będzie szybciej jak polecimy razem un.
- Nie polece tym gołębiem ><
- To idź piechotą un
- ...
~***~
- Aaaaa T________T - wrzeszczałyśmy razem uczepione Akasiów
- Czyżbyście się bały un?
- Glinożuj ><
- >_\)""
(Z: Hahaha dobrze tak tym smarkulą
A: Zbysiu ty wiesz że ja stoję za tobą a tam jest mój klon? ==
Z: <przełyka ślinę> Pa! <ucieka>
M: Zetsu zajmij się kamerą!
Z1: Hai
Z2: Sama się zajmij!
M: Nara ty chwaście >< )
~***~
- To tu.
- To wygląda znajomo - mruknęłam zeskakując z tego wyrośniętego kurczaka.
- Twierdza Natsukage un.
- Yhym ...
Przed drzwiami pojawiło się znikąd z 30 osób
- Czego?!- krzyknęła postać w płaszczu
Myśmy mieli płaszcze i te czapeczki... Pein nazywał to sakkat? Nie pamiętam.
- Ao ja kojarzę ten głos -szepnęła Miyu
- Ja też - odpowiedziałam i zwróciłam się do zakapturzonej - Kim jesteś ten ... kapturku?
Chłopcy którzy stali w pozycji obronnej stracili równowagę i upadli na ziemie. Miyu i Shi spojrzały na mnie dziwnie ale zaraz
przeniosły wzrok na kapturka.
- Ja ci dam kapturka mendo!
- Lily?! - wrzasnęłyśmy razem z Miyu
- Skąd wiecie?
Zdjęłam ten słomiany kapelusik i odgarnęłam grzywkę z czoła
- Aomi T_T - dziewczyna uwiesiła mi się na szyi. Boli x.x
- Dawno żeśmy się nie widziały - krzyknęła wesoło Miyu - Skąd się tu wzięłaś?
- Mój ojciec był tu kiedyś kage. Ja teraz czekam aż umrze stare dziadostwo i kraj będzie mój - pochwaliła się granatowowłosa
- Mogłam się spodziewać że w przyszłości znajdziesz posadę w której nie trzeba ruszać tyłka z fotela - zaśmiałam się a Lil
walnęła teatralnego focha.
- Widzę że wy znacie tą dziewczynę un.
- Baaardzo znamy *-* W jednym pokoju mieszkałyśmy... ale ty Lily wtedy taka leniwa byłaś.
- Doświadczenia na mnie Seiki przeprowadzał i teraz mam duużo energii <zieew>
- Jaaasne ;>
- Dobra dobra ... W czym mogę pomóc ... i dlaczego macie płaszcze Akatsuki?
- Bo nas zgarnęli -_-
- Więc jesteście moimi wrogami?! O.O
- Jesteśmy? - zapytałam
- Taa un. Wszyscy kage i Lider nie przepadają za sobą un.
- To zaczną -_-
- Dobrze gadasz Miyu
~ Ohayo Lily. Nie zapomni powiedzieć Aomi co się ostatnio stało.
- Musisz mi w myślach czytać?! Grrr...chodźmy już tu jest chłodno.
- Houkou co jest?
~ Lil ma bardzo ciekawe życie ... - zaśmiał się i poszedł za dziewczyną
- Czekaj! - podbiegłam i rzuciłam się na niego - Mów. - nakazałam władczym tonem.
- Aomi czekaj bo jełopy zaplątały się o sznurek =.= - wrzasnęła Miyu z wejścia. Usłyszałam ja najprawdopodobniej Shi wrzeszczy
na Deidare. Ciekawe co ten palant zrobił ...
- Szatanie za cóż mnie tak ukarał?
Miyu złapała obydwóch za szmaty i wyprzedziła mnie i demonka. Za nią dreptała Shi dalej wrzeszcząc na Deia
~ Powinienem już iść ... - mruknął i boom! już go nie było! a ja jebudu na ziemię
- Co to taki hałas robi?! Aomi rusz tyłek.
Burknęłam coś i polazłam za Miyu
- Którędy teraz? >.>
- Czy ja wiem? Otwórzmy pierwsze lepsze drzwi i zapytajmy o drogę
- Deidara idź pytać! - zarządziła Shi
- Eh un -_\) - otworzył jakieś drzwi i oberwał z lampy
- Ty zboczona blondynko! Jakaś lesba! - z pokoju wybiegła jakaś zołza. Aura pustactwa bije na kilometr. Nie sama znajdę łazienkę x.x
- Tylko ja mówię na Deia blondynko ><"
- A ty co? Jej dziewczyna? - zakpiła zołza
- <tik nerwowy> Zginiesz. - warknęła Miyu
- Natsukage-sama! - wrzasnęła zołza i zamknęła się w pokoju
Chwile potem zobaczyłam Lil i ... i ... chłopaka. Hmm... Kawaii... *błysk w oczkach*
__________________________________________________________________________________
Notka pisana szybko. Leń przejął nade mną kontrole.
Dedykacja
- Shi i Hidanowi
- Am-chan
- Shidoq
- Tsuki
- i reszcie która czyta to 'coś' xD
To wszystko. Dziękować za uwagę *kłania się nie za nisko xd* Sayonara! ^^
PS: Za wszelkie błędy i niezrozumiałe zdania przepraszam.
Rozdział z dnia 08.05.2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz