Ogłoszenia z dnia 17.10.2016 roku
Nie mówię żegnam, ale no... na razie!
Jesteście dziwni, jeśli jeszcze tu wchodzicie, więc przestańcie może, będzie mi łatwiej odejść na zawsze! ♥
17 listopada 2012
Rozdział 12
Chwile potem zobaczyłam Lil i ... i ... chłopaka. Hmm... Kawaii... *błysk w oczkach*
- Czemu się tak wleczecie?! - wrzasnęła Lil i wzdychając pokazała palcem na chłopaka za sobą - To jest Seiji. Jest fantastycznym
medykiem i zdejmie wam pieczęć.
- On un? - prychnął Dei na co ja i Miyu rzuciłyśmy mu mordercze spojrzenia.
- Jak masz na imię kawaii chłopcze? I nie zwracaj uwagę na blondi ma poważną wadę mózgu - machnęłam łapką olewając wnerwionego Deia. Seiji uśmiechnął się głupkowato i podrapał po głowie.
- Jak mogę wam pomóc?
- Najpierw przestań się tak uśmiechać - mruknął Sasori z kukiełki
- Sasori! - opieprzyła go Miyu
- Czego?
- Stul w końcu drewniany pysk Pinokio.
Shi przewróciła oczami dając nam do zrozumienia że ona nam kłótni wygrać nie pomoże.
- No właśnie! Za grosz kultury. - prychnęłam i włączyłam umysłową rozmowę.
*Zajęty?*
*Zajęty.*
*Keee?!* -wrzasnęła Miyek aż mnie głowa rozbolała
*Myślisz że Lil puściła by wolno tę olśniewającą kreaturę?*
*A ty co taka spokojna?! Też ci się podobał*
*Ale ja mam coś pocieszającego czego ty nie masz ^^*
*Nani?*
*Demonek do molestowania i przynoszenia kawy*
- Głupia,podła, wredna, siwa - zignorowałam te jakże miłe epitety kierowane na pewno NIE w moją stronę ==
- Miyu chciała powiedzieć że chcemy zdjąć pieczęcie. Są troszkę denerwujące.
- Dobrze trafiłyście - oznajmił Seiki a potem pokazał nam pokój obok. - To moje "laboratorium".
- Tutaj Seiki zdjął mi pieczęć.Musicie zdjąć bluzki i się położyć.
- Nani?! - krzyknęłyśmy chórkiem i złapałyśmy się za płaszcze. - Po moim trupie,o!
- Chcecie zdjąć pieczęcie?
- No... chcemy - mruknęłam niechętnie. - Btw. Lil to jest Shi. Shi to Lil.
- Przyjaciele moich przyjaciół są moimi przyjaciółmi - uśmiechnęła się Lil - Ale od Seijiego wara - warknęła cicho
- Ja mam swojego. - tu Shi skinęła głową na Sasoriego.
- Dopsz.Wy musicie wyjść! - nakazała Lil Sasoriemu i Deiowi - No nie marwcie się macie przecież staniki prawda? - przechyliła główkę patrząc na nas podejrzanie.
- Nie nosze staników.
- O.o
- Znaczy chodzi o to że mam bandaż. Jest wygodniejszy. - pokiwałam energicznie główką.
- Ano... ja.. - Miyu spaliła cegłę
- Miyu zaraz ci przyniosę jakiś bandaż którym się owiniesz =="
- H-hai ._.
Seiji, Dei i Sasori wyszli. Lil też znikła. Shi usiadła sobie na krześle obrotowym. Powiedzieć jej czy nie? Nie powiem. Jak się wypierdoli to sama zauważy że kółko jedno odpada.
Rozpięłam płaszcz. Zsunęłam go i rzuciłam na podłogę.
- Czuje się jakbym robiła striptiz.
- Jak tak o tym wspominasz przypomniał mi się klub w którym raz tańczy... - napotkała dwie pary ogromnych zdziwionych oczu i zamilkła. - Zapomnijcie.
- Tyaaa O.O Shi powiedz coś.
- Coś?
- Jeestem! - wrzasnęła Lil wbiegając i podając Miyu bandaż.
Gdy Miyu opanowała bandaż położyłyśmy się na dziwnych stołach. Do pokoju wszedł Seiji z dwoma zwojami. Ułożył je na naszych brzuchach i poplamił
swoją krwią. Złożył kilka pieczęci i otoczył mnie obłok dymu. Oczy zaszły mgłą. Niemy krzyk wydobył się z mych ust.
Znalazłam się w białym korytarzu. Dookoła mnóstwo drzwi. Otworzyłam te z napisem 'Mama'. Dookoła las ...
Mała dziewczynka siedziała na ziemi i płakała. Przed nią stała bardzo piękna kobieta plująca krwią. Miecz przebijał jej serce. Dookoła ludzie z zakrytymi twarzami. Kobieta uklękła przy dziewczynce i objęła ją opiekuńczo. Znów zakaszlała krwią. Jeden z ludzi zdjął maskę.
Zobaczyłam twarz bandziora z ustami wykrzywionymi w kpiącym uśmiechu. Kobieta powiedziała coś jeszcze tak cicho by tylko dziewczynka mogła to usłyszeć. Potem odsunęła się do tyłu a jej ciało zniknęło w czarnym ogniu. Dziewczynka wstała i ile sił w nogach zaczęła biec. Przebiegła obok mnie.
Zatoczyłam kółko i wypadłam z powrotem na korytarz. Wstałam i dysząc zaczęłam biec przed siebie korytarzem.Krzyczałam lecz nie było mnie słychać.
Słyszałam wokół siebie tysiące szmerów.Męczyła mnie ta dziewczynka. To byłam ja?!
Wyrżnęłam się o coś ( normalka xD - dop. aut.) i zrobiło się zimno ...
~***~
Moja głowa. Nie, to nie głowa. To jednak brzuch. Chociaż nie, to raczej ręka tak boli. Wszystko mi się miesza. Widzę dwie lampy. Mam rozdwojenie?! O Szata... A nie były tu
zawsze dwie lampy.
Podniosłam się do siadu i zobaczyłam z prawej łóżko z unoszącą się kołdrą.
- Miyu? - zachrypiałam i złapałam się za gardło.
- ZzZzZzZzZ ...
- Ekchem. Miyu. - zachrypiałam bardziej w duchu prosząc o jakieś tabletki na gardło.
- Aomi co chcesz? Ja tu śpię. - spytała podnosząc się do siadu i przecierając oczy
- Dlatego cię buu... - pokazałam na Miyu palcem i wrzasnęłam nie zważając na chrypę - Neko!
- Kot? Co? Jak?! - wrzasnęli Shi i Sasor wpadając przez drzwi.
- Ona neko. - wydusiłam z siebie
Sasori obejrzał się i zaczął szaleńczo śmiać. Shi także zaczęła się brechtać. Gdyby nie moje gardło też bym się śmiała. Do pokoju wszedł Dei
- Co tu się dzieję un? - spojrzał na Miyu dziwnym wzrokiem - Neko un!
- Jakie neko?! - Miyu spojrzała przed siebie. Dziwnym trafem było tam lustro.
Miyu + kocie uszy = NEKO!
Dziewczyna się poderwała. Zrobiła jeszcze bardziej przerażoną minę i krzyknęła
- Ogon! Mam ogon! Lily! Seiji! Mam ogon x.x
- Czego? <ziew> właśnie odsypiamy wczorajszą noc z Seijim!
Wszyscy- O_O
- Bez skojarzeń?
Wszyscy- O.O
- Ano ... Miyu jesteś neko!
- No właśnie co to ma znaczyć?!
- Widocznie kiedy zdjęliśmy pieczęć i odblokowaliśmy twoją moc musieliśmy odblokować jakiś bonus- oznajmił Seiji wchodząc a Lil pokręciła
twierdząco głową
- Nie kcem być kotem - uwiesiła mi się na szyi
- A ja nie chce być chusteczką.
- Kcem do siedziby! Nał!
- Przetestuje swoje moce *_* Lil idziesz z nami? Liderek się zgodzi żebyś została na kilka dni - klasnęłam w łapki wyskakując z łóżeczka
- Yyyy ... tylko powiadomię starą Natsukage.
- Idę z tobą. Sasor i Dei zajmą się naszym kotkiem. Shi liczę że będziesz pilnowała tych dzieciaków.
- Mów za siebie. Jestem starszy. - oznajmił Sasori
- Tyaaa. To fajnie. - przewróciłam oczami. - Astalawista!
Dogoniłam Lil i wpadłam na drzwi.
- To drzwi ciągnij a nie pchaj - zaśmiała się Lil
- Sama se ciągnij - burknęłam rozmasowując czoło
- Foch!
- To ja foch z przytupem! ><
- Foch z przytupem i melodyjką!
- Foch z przytupem, melodyjką i dżamprą?
- Co?
- To ><
- Jakież to inteligentne.
- Staram się specjalnie dla ciebie
- Przestać się kłócić i wejść tu! ><"
- Twoja zmora woła . - zaśmiałam się
Lily otworzyła drzwi i od wejścia rzuciła
- Będę na razie nocować w Aktsuki z moimi frendami ><
- Dobrze oo"
- Szybko poszło. A i astalawista oba-san.
- ><"
- No to idziemy!
- Dopsz - zamknęłam drzwi - Lil czy ty i Seiji to coś więcej?
- Cooo?! O.O
- No bo jak na niego patrzysz i on na ciebie. Ta "noc" O___o <skojarzenia>
- Dobra dość! My się tylko przyjaźnimy - spaliła cegłe i ruszyła korytarzem
- Przyjaźń to jak dla mnie złe określenie
- No może coś do niego czuję ...
- Miłość jest przereklamowana Lilku.
- ._____.
~***~
- Lece bo chce!
- Osz ty wstrętna! A ja muszę na gołębiu lecieć T_T
No więc ja popindalam na skrzydełkach. Moja moc wróciła! Lil zamieniona w wrób ... tfu znaczy w szczu... tfu w nietoperza popindala obok mnie a reszta tzn. Dei-gej, ...
(D: >.\)
A: Patrz Kakazu! Dei ma 5 groszy.
K: <rzuca się na deia-geja>
M i L: Łoł *___* )
... Sasori w kukiełce i nasze neko na gliniaku xd
(M: Nie jestem neko T_T
A: <brechta się>
M: <pieprzneła Ao z patelni> -.-
A: <death> x_X )
~***~
Wylądowałam na chwilę na polanie. Obiecałam reszcie że ich dogonię. Rozmasowałam obolałe ramiona. Usiadłam klnąc pod nosem na moje skrzydełka.
- Mogłabyś ciszej? Niektórzy próbują się tu skupić - usłyszałam za sobą nieco wkurzony dziewczęcy głos. Odwróciłam się mrużąc oczy.
- Nie mogłabym. A tak wogóle... coś za jedna? - powstrzymałam się od pytania "Swój czy wróg?" wiedząc że jest trochę głupie. Bo skoro wróg to powie że swój albo na odwrót i co wtedy?! Jak poznam czy kłamie?!
Ach, te moje rozterki.
- Toshi jestem. A ty?
- Aomi. Nie wyglądasz na kunoichi - spojrzałam na czarnowłosą, w tej chwili zapewne medytującą.
- Ale nią jestem. W dodatku Jouninem.
- Keee? - spojrzałam na czarnowłosą z miną zbitego psa. - A ja jestem missing-nin,o!
- Ja też.
- Mam pomysł. Myślałaś kiedyś o zostaniu członkiem Akastuki? - spytałam, bo zrodził mi się w głowie doskonały plan.
- Myślałam - dziewczyna spojrzała na mnie podejrzanie, zmieniając pozycje na kwiat lotosu.
- Zadam ci kilka...naście pytań. Odpowiadaj szczerze.
- Czemu nie? - wzruszyła ramionami i przymknęła oczy.
- No więc, Toshi, gdzie się urodziłaś?
- Ja już sama nie wiem. Mam amnezje... chyba.
- Okej. Ile masz lat?
- 16. Wiem, starocie jestem.
- Nie obrażać mi tu szanownego wieku, jakim jest 16 lat. Ja też mam tyle! Z jakiego klanu się wywodzisz?
- Pochodzę z klanu Yumiko.
- Kekkei Genkai?
- Muszę odpowiadać na tak szczegółowe pytania?
- Mów, bo... bo cię usmażę.
- Mam kekke-genkai w którym mogę zamieniać się w różnych ludzi. Jestem identyczna pod każdym względem.
- Ciekawe *_* Masz jakąś rodzinę?
- Nie chcę o tym rozmawiać ...
- Ja o swojej też bym nie wolała. Chociaż babcie mam fajną - Przypomniała mi się pewna zabawna scena i mimowolnie zaśmiałam się - Nu to ... Opowiedz w skrócie swoją historię!
- Hmm .. Nie wiem gdzie się urodziłam..Jak miałam 9 lat przygarnęło mnie małżeństwo.Jugi zabił swoją żonę a potem znęcał się nade mną .I gwałcił kilkakrotnie.Uciekłam.Potem do 12 roku życia mieszkałam na ulicy.Gdy miałam 13 poszłam do pracy i zarobiłam kilka jenów.Potem byłam w gangu.Kradłam i krzywdziłam innych tak jak ja byłam krzywdzona.W wieku 15 lat znowu zostałam zgwałcona przez kolegę z gangu.Zabiłam wszystkich.
- Ja mam wstrząs! Wdech. Wydech. Uznajmy że nieciekawa przeszłość. Co lubisz robić?
- Rysować i pisać . Tańczyć i śpiewać .
- A czego nie lubisz?
- Jak ktoś się wywyższa .. Nikt nie jest idealny.. I kłamstwa,dwulicowych ludzi , i spania do południa .
- To nie będziesz za mną przepadać. Ja śpię cały dzień ^^' Kłamię na misjach... Ulubiony kolor?
- Może jednak nie jesteś taka straszna, co ? Lubię niebieski,czarny,czerwony,srebrny, i jeszcze kilka ale nie chcę mi się wymieniać . ^^"
- Ja straszna? Gdzie tam *machnęła ręką* Jak wnuczka śmierci z setką trupów jako lokajów może być straszna? Zresztą. Potrawa? Partner? ;>
- Lubię sushi,pizzę i spaghetti . Partner ? Życiowy czy w misjach ?
- I taki i taki *_*
- Nie mam partnera życiowego, na misjach też nie .
- Na misjach będziesz raczej z Shi o ile WIELKODUSZNY LIDEREK nie da nam tych sierot zamiast partnerów. Techniki?
- Powiem tylko tyle MILIONY ; )
- Ciekawie. Zwierzak?
- Nie mam ale lubię zwierzęta .
- Ufff. Kisa ma szczęście. Lubisz rośliny?
- Tak nawet bardzo . Są piękne i w ogóle.
- ^^' Świetnie. Co byś zrobiła mieszkając z bandą zboczeńców i trzema dziewczynami pod jednym dachem wiedząc że faceci to mordercy a o dziewczynach lepiej nie mówić >>
- Nic . Ze mną też nie da się wytrzymać . I lubię mieć towarzystwo obok siebie ; )
- Ostatnie pytanie. Byłabyś w stanie słuchać się kompletnej wariatki nawet będąc zakochanym? *cwany plaaan*
- Gdy się zakocham nie myślę racjonalnie . Więc pewnie tak . Chociaż to mogłoby mi chyba zaszkodzić . Ale warto spróbować
- Kocham cię! *rzuca się dziewczynie na szyje* Ten plebs Pein da ci płaszczyk jak zabiorę cię do siedziby.
- Tak ja też cię lubię . Ale teraz zejdź ze mnie. Czy nie powinnaś lepiej się wyrażać do swojego jak mniemam szefa ? ; >
- W moim świecie jest on pionkiem w mojej grze. Którą zamierzam wygrać!
- Heh . Odważna jesteś ; )
- Tak wiem. I miałam przez to nie raz kłopoty z pewnym psychiatrykiem.
- Co za zbieg okoliczności. Mnie też chcieli w psychiatryku.
- Ja tam mieszkałam. Przerobili to chyba teraz na szpital dla obłąkanych inaczej.
- Więc może przedstawisz mi członków ekhm Akatsuki, tak ?
- W tej chwili jak wiesz jestem w Natsu Gakure. Jestem ze mną Sasori, Deidara, Shi i Miyu. Reszta sprząta siedzibę. Taką mam nadzieje >> Poznam cię jak przedstawię cię Peinowi jako nowego członka! Będzie ucieszony *wyobraźnia pracuje*
- Pein ? Słyszałam to już gdzieś .. Czy to nie Nagato Fuuma . Ha! I Sasori z Czerwonego Piasku ,którego próbowała zabić SaKurwa ?
- Tylko nic nie mów o tym Shi! Nie wiem jak zareaguje jak się dowie że Sakurwa próbowała zabić jej chłopaka! Pein to Nagato Fuuma. Ale nawet ja tak do niego nie mówię bo to dziwnie brzmi. Ale Deidary nie znasz!
- Nie nie znam Deidary . A Shi to jego dziewczyna ? Słyszałam że jest zimnym i niedostępnym kolesiem..
- Ale przy niej to mięczak z twarzą jak flaga polski xO Dei to lekki idiota. Kolejny bawół w stadzie zwanym Akatsuki...
- Widzę że masz poczucie humoru xD A ty kogoś lubisz najbardziej z Akatsuki ?
- Poczucie humoru mam po babci ^^ Lubię Miyu, Shi, teraz ciebie *wyszczerzyłam kiełki*
- Ja ciebie też lubię . Chcę je poznać, bardzo ... choć nie umiem za bardzo zawierać nowych znajomości .
- Z Akatsuki jest jak w bajce. Ta bajka kończy się źle. Opowiedzieć ci kawałek? *weszłam na pochylony pieniek i balansując łapkami szłam przed siebie*
Dawno dawno temu w bardzo odległej krainie była mała organizacja. Byli źli, mordowali, zabijali na zlecenie. Pewnego dnia ich szef dowiedział się o pewnych dwóch cudownych dziewczynkach. Zabrał je do siebie bez ich zgody. Rozpieszczał je jak mógł tylko po to by móc
wykorzystywać ich moc. One były małe,słabe i naiwne. Poznały ludzi dla których coś znaczyły. Zaznały szczęścia mimo tego że musiały mordować.Jednak to Liderowi nie wystarczyło. Kazał im złapać bardzo groźnego demona. Gdy znalazły swój cel demon nagle się obudził. Mimo odważnej
walki dwie dziewczynki zginęły od ciężkich obrażeń. Gdy jedna z nich miała raz na zawsze zamknąć oczy zobaczyła jego. Tego dla którego ponoć coś znaczyły. Po jej martwym policzku spłynęła ostatnia łza. Z tej łzy powstało jezioro. Potwór będący połączeniem żalu i nienawiści
znalazł lidera i zamknął go w lodowej pułapce na dnie jeziora... Tak właśnie kojarzy mi się Akatsuki. Właśnie z tą bajką nie wiem czemu...
- Niezła bajka.
- Wiem. Nie czas na gadanie! Lecimy do siedziby! Złap się mnie za ręce. Moje skrzydełka raczej już odpoczęły.
~***~
<trytytyty>
(H: A to co?
A: Nastrój robię.
Wszyscy: O.O
A: Nie gapić się tak
Wszyscy: O_____________O
A: Bo was wykastruje
Wszyscy: Aaaaa <uciekają>
A: o.O )
To na czym ja ... a tak
<trytytyty>
Północny Kazachstan - Siedziba Akatsuki
- Peiiiin! Wróciliśmy. Przyprowadziłyśmy nową siorkę i przyjaciółkę, nocującą u nas! - odparłam dumnie rozmasowując obolałe ramiona. W końcu dawno skrzydełek nie używałam.
Całe szczęście że na mnie poczekała reszta. Toshi, Miyu i Shi już chyba się ugadały. Dei i Sasori wymienili standardowe "Cześć jestem ble ble"
- Niiieeee. Następna. - westchnął teatralnie Pein łykając prochy
- Słucham? <tik nerwowy>
- Znaczy witamy w Aka.
- No. I tak dalej trzymaj
Zbiegło się stado mułów. Wszyscy się zatrzymali i skierowali paluchy na Lil, Miyu i Toshi
Wszyscy- Neko?! <paluch na Miyu> Kto to?! <paluch na Lil> I to?! <paluch na Toshi>
- Miyu! Tobiemu podoba się Miyu-neko-chan ^_^
- Dziękuje ToT
- Ja jestem Toshi. Miło poznać...
- A ja sem Lily. Ale jak dla was to pani ^^
- ==""
- Toshi do nas dołącza a Lil zostaje na ... jakiś czas.
- Tobi ma Patelnie! - boom! o jak tu ciemno
- Tobi palancie ona zemdlała
- Tobi is a good boy
Podniosłam się. Jaki ten świat zielony. Zielono mi!
- Hidan ty ruski ulizany popierdoleńcu przynieś lód!
- .________.
- Lily mieszka w waszym pokoju >:_:>
- To raczej oczywiste...
_________________________________________________________________________
Gome nasai TT_TT Notkę miałam już dawno skończoną ale teraz te zaliczenia i wogóle i nie miałam kiedy wstawić. Dzięki wam Toshi i Shi że mi przypomniałyście (to przez gg to przez komenta) że mam bloga oo" Gome ale nie dam rady wszystkich powiadomić .__. Musze się uczyć na spr. z fizyki x.x" Następna notka <pampampampam> Już wkrótce! xD
Za wszelkie błędy i niezrozumiałe zdania przepraszam!
Rozdział z dnia 26.05.2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz