Akatsuki Red Cloud Symbol Emblem

Ogłoszenia z dnia 17.10.2016 roku

Nie mówię żegnam, ale no... na razie!
Jesteście dziwni, jeśli jeszcze tu wchodzicie, więc przestańcie może, będzie mi łatwiej odejść na zawsze! ♥

17 listopada 2012

Rozdział 13


Obudziłam się w dziwnym białym pomieszczeniu. Wszystko dookoła białe. To ... niebo? Proszę tylko nie to! O_O
Chciałam się podnieść i poczułam ból w tylnej części głowy. Drzwi po mojej prawej otworzyły się i wszedł Pein.
- Obudziłaś się w końcu. Nikt się nie spodziewał że zapadniesz w śpiączkę po tym jak spadł na ciebie toster.
- Co? - uniosłam zdumiona brew i spojrzałam na Peina jak na wariata - Jaki toster? Ja pamiętam patelnie.
- A potem spadł na ciebie z drzewa toster.
- Skąd na drzewie wziął się toster?!
- Nie wiem. - wzruszył ramionami odwracając wzrok. Ma z tym coś wspólnego cholera jedna - Jak się czujesz?
- Czułabym się lepiej gdybym nie dostała z patelni i gdyby nie 'spadł' na mnie toster - oznajmiłam z sarkazmem. Spróbowałam wstać ale uniemożliwiły mi to rurki podłączone do moich rąk i z drugiej strony do kroplówki.
- A ble! - zerwałam rurki a moją twarz wykrzywił grymas bólu. - Musze się zobaczyć z dziewczynami.
- Wpuście je! - wrzasnął Pein tak głośno że z zaskoczenia przywaliłam mu w twarz. 
- Ups. Gome taki odruch Lideruńku - wyszczerzyłam kiełki patrząc jak się łapie się za twarz
Do pomieszczenia wpadły dziewczyny. W 3 sekundy zadały mi ponad 1000 pytań.
- Dajcie jej odpocząć! Dostała przecież z tostera w głowę! - Od kiedy Hidan o mnie dba? Podejrzane~
- I z patelni jeszcze! - przypomniała Miyu kiwając ogonem
- Puścić mnie bo naśle na was bandę trupów! =.=
- Dobra dobra - krzyknęła Shi rozbawionym głosem cofając się - A tak wogóle jak się czujesz?
- A bo widzisz. Jak się obudziłam to myślałam że jestem w niebie ... a potem wszedł on. - wskazałam głową Liderka - I od razu wiedziałam że niebo to to nie jest.
Toshi zaczęła się śmiać. Nagle przypomniał mi się mój niecny plan. Uśmiechnęłam się cwaniacko co nie uszło uwadze Miyu.
- Co ci się w tej pustej główce zrodziło? - zapytała szeptem
Wydęłam usta i odwróciłam główkę.
- A nic. - powiedziałam też szeptem a potem już głośno zwróciłam się do pozostałych - Dobra hieny i wariatki wypad! Pein zostań.
Miyu przewróciła oczyma. Lil stojąca przy ścianie spojrzała na mnie podejrzanie. Shi i Toshi wzruszyły ramionami i wyszły gadając o czymś. Reszta wyszła za nimi (A Hidanowi wyjść pomogłam =.=)
- O co chodzi?
- Mam nadzieje że dałeś już Toshi płaszcz.
- Nie zgadzam się na kolejną war - zobaczył mój wściekły wzrok - Na kolejną dziewczyną w organizacji.
- Mówiłam ci kiedyś że mam babcie? 
- Nie. - spojrzał na mnie zdziwiony.
- To dobrze. Dziś w nocy ją poznasz. ^^ A teraz wypad chce się ubrać.
Pein burknął coś pod nosem i wyszedł.
- Łokej. Więc co by tu... Wiem, zrealizuje plan. Tylko chyba potrzebuje pomocy. Miyu odpada. Jak się dowie co chce zrobić powie Deiowi-Gejowi, ten powie Kisame, Kisame powie Itachiemu, Itachi powie Peinowi. Wszytko by poszło się jebać. Toshi jest częścią mojego planu...
~ Może Shi? - zapytał demonic pojawiając się w rogu pokoju.
- Dobry pomysł. Idę po nią. - wyleciałam z pokoju nim zdążył cokolwiek powiedzieć. Zrobiłam slalom, potem biegłam po suficie, odbiłam się od muchówki Zetsu, prześlizgnęłam się pod nogami Itasia i stanęłam zdyszana przed drzwiami. Była na nich tabliczka "UWAGA NIEBEZPIECZEŃSTWO" i dopisane markerem "Hienom wstęp wzbroniony". Wyjęłam marker i dopisałam "Bo wpierdol". Otworzyłam drzwi i stanęłam zaskoczona. Nie ma ściany x_x
Podbiegła do mnie Miyu w kasku robotniczym na głowie i z prędkością karabinu maszynowego wyjaśniła co się stało. Dalej bolała mnie głowa więc po paru sekundach nieprzerwanego gadania pier...pierdzielnęłam dziewczynę z pięści w kask.
- A może tak wolniej? Ile kaw dziś wypiłaś?
- 6! Dobra będę mówić wolniej - stęknęła - Pomyślałam że każda z nas ma inny gust. Więc każda z nas dostała jedną ścianę którą przerobi tak jak chce. Tą ścianę wyburzyłam żeby połączyć nas z innym pokojem. Teraz mamy jeden duży pokój. Spokojnie zmieszczą się 4 łózka, szafki i inne bibeloty. Jestem świetna ne? Meow~- miauknęła na końcu i popędziła do wielkiego młota dokańczając burzenie ściany.
- Jesteś. Widziałaś może Shi? I gdzie jest Tosh? - rozglądałam się po pokoju ze zrezygnowaniem. 
- Shi jest pewnie z Sasorim. Uczy ją kontrolować marionetki. - zaśmiała się - A Toshi robi obiad bo uznała że jesteśmy nieodżywione.
- Niedożywione są szlafroczki. Ale jakoś mnie litość nie bierze. - podeszłam do okna i otworzyłam je na oścież wychodząc na parapet - Nie rozwal nam pokoju Miyku bo ... bo tak.
- Tak jest Aomku. - zeskoczyłam z parapetu i ... zapomniałam rozwinąć skrzydełka więc wylądowałam na tyłku x__X
Oceny: 
Wyskok - 10
Lądowanie - 2,5 
x.X Popracuje nad tym. Potem.
Popędziłam na polankę. Zauważyłam Shi i nieco przyspieszyłam. A teraz krótko opisze dlaczego gdy tylko wpadłam na środek polany zaczęłam się śmiać.
Otóż Shi nie stała i nie próbowała złapać motylka,jak mi się wydawało. Shi machała łapkami bo kierowała marionetką. A tą marionetką był Sasori. I można powiedzieć że Shi szło świetnie bo Sasori przywalił już w każde drzewo w promieniu 100 mil. ^^
- Shi-cian widzę że świetnie się bawisz.
- Wprost cudownie. Mam tylko nadzieje że Sasori nie połamie się jak znowu nim walnę w drzewo.
- No co ty. Jemu to się podoba. Widzę po oczach. - Co z tego że zamiast oczu ma krzyżyki? Podoba mu się i kropka.
- A tak wogóle to coś może chciałaś Aomi?
- Chcesz się ze mną pobawić w swatkę nee-sama? <puppy eyes>
- Jasne ^^ Kogo swatamy?
- Liderka! 
- Liderka? Oo
- No ^^ Bo on taki samotny się wydaje ...  - rany jaki ściem x_X
Shi spojrzała na mnie wzrokiem typu "Bujać-to-my-a-nie-nam"
- No dobra =.= Chce wykorzystać fakt że będzie zakochany i przejąć Akatsuki. 
Shi wywróciła oczami.
- Pomożesz mi? <snif> Bo ja sama nie dam rady <snif> Jestem tylko 16-letnią wnuczką śmierci...
- Pomogę. Sasori dokończymy później - nitki z chakry zniknęły a Sasori padł na ziemię.
- Spać mu się chce. To nie twoja wina. - powiedziałam szybko i pociągnęłam Shi pod jedno z drzew. Usiadłam na ziemi.
- Musimy zeswatać Tosh i Liderka. Jaką taktykę przyjmiemy generale?
- Generale? A skąd mam wiedzieć jaką.
- Przecież masz jakieś pojęcie ... no miłość i te sprawy.
- No niby taak. Możemy im zrobić randkę w ciemno.
- A żeby było bardziej realistycznie Dei i Miyu też wezmą w tym udział. - zarządziłam i podniosłam się. No to goł!

   ~***~ 

- Nie daj się prosić. - położyłam ręce na blat biurka i wychyliłam się do przodu - Jesteś samotny i nieszczęśliwy.
- Kto ci tak powiedział? o:_:o
- No widać to po tobie. Prawda Generale Shi?
- Prawda. A o czym mówicie? - no taak. Shi znów dorwała się do krzesła obrotowego. Dziwne że po tym jak ostatnio z niego zleciała nie ma traumy.
- O tym że Pein jest samotny!
- Lider dla ciebie.
- Dla mnie możesz być nawet ciotka Genowefa ważne że jesteś samotny. A teraz wyskakuj z tego płaszczyka, ubierz to co przygotowała nasza projektantka i jazda na dół >< 
- Jaka projektantka?
- Shi! Chyba przygotowałaś ubrania? 
- Tak. Są na ziemi. 
Rzuciłam Peinowi groźne spojrzenie.Ten chwycił rzeczy i wbiegł do drugiego pokoju. Po 5 minutach kiedy Shi zeszła przygotować resztę drzwi się otworzyły i wyszedł Pein. Miał na sobie czarną koszule i jeansy.
- Świetnie wyglądasz! Ha. - zarumienił się i odwrócił wzrok. - Schodzimy na dół.
Złapałam go za rękaw i pociągnęłam. Zbiegliśmy po schodach i naszym oczom ukazała się scena przedzielone dużymi ścianami. Miejsca dla publiczności były zajęte przez tych Akasiów którzy nie brali udziału. Sasoriego nie ma? 
- Kiedy wy?
- Moje trupki zajęły się tym kiedy ty się ubierałeś. Świetnie ne? Nie odpowiadaj wiem że świetnie. Idź na tamtą stronę.
Pein poszedł a podbiegłam do Shi.
- Gotowe?
- Tya. Możemy działać. A widziałaś Sasoriego? - spytała rozglądając się.
- Nie. Myślałam że jest z tobą.
Wzruszyła ramionami i dała mi mikrofon. Miyu oddzielona ścianą od Toshi po jednej strony największej ściany (nakłaniałyśmy je mówiąc "To będzie świetna zabawa!") a po drugiej Pein oddzielony ścianą od Deia (jego przekonałyśmy mówiąc że Miyu go o to prosi).
- Wypełnijcie proszę test które znajduje się w laptopach przed wami. 
Czekałyśmy 15 minut. Oddali nam laptopy i czekali w miejscu. Oczywiście nie sprawdzałyśmy co tam napisali. My już mieliśmy ułożone pary. Po pięciu minutach szeptania do siebie "Ale z nich durnie/naiwniacy/kretyni itd. wstałam.
- Mamy już pary. 1 i 3 do mnie.
Miyu i Dei wyszli zza ścian spojrzeli na siebie i ... każde z nich zrobiło coś innego. Dei spojrzał sceptycznie na Miyu a ta zaczęła udawać że wymiotuje.
- Tak tak. Widzę że się cieszycie. Idziecie na kolacje do Suny. Ruszać się ><
Jak rażeni piorunem (zostali rażeni ^^") pobiegli do wyjścia.
- 2 i 4 wystąp. Idziecie na kolacje.
Toshi podała Peinowi dłoń i razem wyszli. Ja i Shi zaczęłyśmy się śmiać.
- Tobii~ - wrzasnęłam ocierając łzy
- Słucham Aomi-cian?
- Ty i banda jełopów sprzątną to studio dobra?
Hieny wydobyły z siebie jęk.
- Nie? - Shi wstała i chwyciła za miotłę - Ruszać dupy bo dostaniecie z miotły.
- Pff. Nie boimy się miotły.
- Serio? - oczka Shi zabłyszczały niebezpiecznie. Światło zgasło i otoczyła nas ciemność. Zaśmiałam się diabelnie a w mojej dłoni pojawiła się kosa. Podałam ja Shi.
- Popilnujesz ich? Idę się przejść i zobaczyć jak sobie radzą nasze gołąbki. - szepnęłam 
- Idź idź. Ja się pobawię. - zaśmiała się i zaczęła wywijać kosą tak że musiałam wyskoczyć przez okno próbując nie dostać x__X Wylądowałam na plecach. No cóż. Skok z drugiego piętra nie jest mądry.
- Gome Ao! - Shi wychyliła łeb przez okno - Żyjesz?
- Nie. Właśnie konsumują mnie robaki. 
- Aha. To idę powyżywac się na szlafrokach.
- Zgwałć ich za mnie - jęknęłam i podniosłam się na łokciach
- Kogoś specjalnego?
- Zgwałć Hidana.
Zniknęła w oknie. Wstałam i przywołałam demonka. Nie przypominał ani trochę tego sarkastycznego białaska. W formie psa z pięcioma ogonami i wielkimi kłami mógł wydawać się nieco przerażający. Wspięłam się na jego grzbiet i wtuliłam w futro.
- Nie pobrudź tapicerki - usłyszałam chrapliwy głos i zaśmiałam się. Pies ruszył i musiałam mocno zacisnąć powieki. To nic że droga zajmująca godzinę ptakiem Deia zajęła nam kilka minut. Zeszłam z Houkusia i krokiem pijaka ruszyłam do pierwszej restauracji. Miyu siedziała naburmuszona popijając mleko. Kilkanaście par oczu ciekawie spoglądało na jej ogon i kocie uszy. Dei natomiast miał na ustach złośliwy uśmieszek i popijał wodą. Tu wszystko w porządku. Wyszłam i znów wlazłam na demonka. Moja prywatna taksówka popędziła i zatrzymała się przy drugiej restauracji na drugim końcu wioski w parę sekund. Zaraz puszcze bełta. Spadłam z demona i poczołgałam się do restauracji. Uprzejma kelnerka pomogła mi wstać i dała wody. Zauważyłam Peina i Toshi. Śmieli się. Widocznie mój zUy i nicny plan przyniesie pożądany efekt. Zaczęłam się psychicznie śmiać i w ostatniej chwili Houkou pociagnął mnie pod stół bo zostałabym odkryta. 
- Houkoś *__* Mój białasek kochany - przylgnęłam do demona z zamiarem zmolestowania go ale stary piernik wstawił głowę pod stół i spojrzał na mnie jak na obłąkaną. Pokazałam mu środkowy palec a ten jak nie huknął to myślałam że mi uszy odpadną x_X
~ Trzeba się zmyć - białasek przyciągnął mnie do siebie i po chwili byliśmy w lesie,w kłębie dymu. Houkou znikł a ja jebłam głową w błoto. 
- Zapłacisz mi za to mendo. - wybełkotałam podnosząc się. Usłyszałam cichy ... jęk? Oo Skupiłam bardziej się na tym niezidentyfikowanym odgłosie.
- Sasori no danna - wyszeptał dziewczęcy głos który z pewnością nie należał do Shi. Wstałam i z zaciekła miną ruszyłam w stronę zdrajcy. Zatrzymałam się kilka kroków od parki i zrobiłam zeza. Całowali się a dziewczyna była tylko w spodniach i biustonoszu.
- A fuj! - wrzasnęła a oni odskoczyli od siebie jak oparzeni.
- Aomi?! Co... ty ... tu? - Sasori patrzyła na mnie jak na ducha. Nie jestem duchem =.=
- Przyłapuje cię na zdradzie! - złapałam go za szmaty i podciągnęła do góry - Idziemy do siedziby. Ty - burknęłam w stronę dziewczyny - Idziesz z nami ^^
Dziewczyna bez słowa narzuciła koszulkę i podeszła do mnie. Przeniosłam nas do siedziby i puściłam Sasora. Sama usiadłam zaczerpując powietrza. Zbyt dużo chakry zużyłam. Podeszli do mnie wszyscy. Widocznie akurat oglądali film.
- Co się stało? - Kakuzu przyjrzał się nam - I kto to jest?
- Jestem Tsuki. - przedstawiła się dziewczyna 
- A on jest zdrajcą - krzyknęłam wskazując na Sasoriego - Shi oni się całowali w lesie. ten plebs jest zdrajcą!
- Naprawdę? - Shi spojrzała zdziwiona na Sasoriego.
- A ty kim jesteś? - spytała Tsuki też zdziwiona zaistniałą sytuacją.
- Jestem Shi. Dziewczyna Sasoriego.
- Masz dziewczynę?! Nic mi nie powiedziałeś! 
- Powinniście sobie z nim pogadać na osobności. - Hidan spojrzał na mnie 
Zrozumiałam aluzję i wepchnęłam całą trójkę do pokoju Kisame.
- Mój pokój T///T
- Daj spokój Kisa. Przynieś ciastczka to wam powiem COŚ.
Kisame zniknął w kuchni i po chwili przyniósł mi talerz ciastek.
- Lider się zakochał. 
Wszyscy w pierwszej chwili zamarli a potem zaczęli się śmiać.
- Przywidziało cie się. On się nigdy nie zakocha.
I w tej samej chwili do pokoju wszedł Pein otaczając ramieniem Toshi.
- O kim mówicie?
- O ... 
- Galaretce! - wypaliłam spanikowana
- Aha... Piliście coś?
- Tylko trochę sake - zaśmiałam się. - Idźcie nam stąd. Dalej chcemy obgadywać galaretkę.
Wyszli szeptając coś do siebie. Wskoczyłam na stół i odtańczyłam taniec zwycięstwa.
- A nie mówiłam?
- Mówiłaś. - przyznał łasic. - Ale dalej w to nie mogę uwierzyć o/_\O

   ~***~ 

- I co? Zrobiłyście z niego zapałki? - spytałam kiedy Tsuki i Shi wyszły z pokoju.
- Nie ...
- Postanowiłyśmy zaryzykować i stworzymy trójkącik.
Zatoczyłam kółko i upadłam na ziemię powtarzając "trójkącik".
- A gdzie Miyu? - spytała Shi siadając na kanapie
- Pewnie w motelu z Deidarą - mruknął Hidan a ja zerwałam się i strzeliłam mu w twarz
- Moja Miyu nigdy nie spędzi nocy z tym artystą od siedmiu boleści.
- I tu się mylisz słonko - mruknął złośliwie - Właśnie dostaliśmy list od Deidary że są w Motelu i nie mamy na nich czekać z kolacją.
Szok. Wstrząs. Trauma. 
Nie wiedzieć co zrobić zrobiłam to co każda dziewczyna zrobiłaby na moim miejscu. Podwinęłam rękawy i ...
Zemdlałam.
________________________________________________________________________
Macie! Tyle nad nią siedziałam. Pierwszy trójkącik w Akatsuki. Nie wiem co napisać więc tylko proszę o komentarze ^^"

Rozdział z dnia 06.06.2009

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy