Gdy tylko poczułam grunt pod nogami, zrobiłam nad szmaciastym fikołka i stanęłam karzełkowi na głowie. Szybko odwiązałam Miyu i prześlizgnęłyśmy się szlafroczkom pod nogami.
(A: Straszny widok x_X
M: <wymiotuje>
Z: Przecież nic nie było widać o.O
A: Sam fakt się liczy ><
D: Ja nie jestem kobietą, un o_\)
A: A ten tu co?!
M: Wylatujesz stąd!
D: <wyrzucony na zbity pysk> )
Pobiegłyśmy prosto, potem w prawo, lewo, dwa razy w prawo, znów w lewo...
- Toż to labirynt jest! xO
Usłyszałyśmy takie "tuptuptup".
- Biegną x_x
- Przed nami!
Karzełek i blondyna zagradzali nam drogę.
- W tył zwrot!
- Tam też są xO
Z drugiej strony ryba i łasica.
- Zwierzyniec x_x
- Szybem! Szybem!
- Szybą? Dopsz - wyskoczyłam przez najbliższe okno xd
- Idź tędy, a ja pójdę szybem wentylacyjnym, tak jak mówiłam -_-
- Dopsz! - wylądowałam na nóżkach - Ał O_O
- Za nimi ><
- Muhahaha, nie złapiecie mnie - czarne pazury podały mi kosę. Kosa! T_T Tęskniłam za tobą *_* *głasku głasku kosę*
- Kosia *...*
- Ja też mam kose - przede mną pojawił się ten pedofil.
- Jak śmiesz nazywać swoje coś mianem kosy *.....*
- Eeee O.o
- Giń, ty pomiocie teletubisiów *,,,,,* - tupnęłam nóżką i moje kochane umarlaki (O_O - dop. aut) złapały żelusia.
- Sasori! Itachi! Kisame! Ktokolwiek, help me! <magia angielskiego xd> O_O
- Nie pomogą ci *,,,,*
- Ja mu pomogę - wokół mojego brzucha owinął się metalowy ogon.
- Puszczaj mnie, ty karzełku.
- Hidan, ja się nią zajmę, a ty idź szukaj drugiej. -_-
- Czemu ty?! Czemu nie ja?!
- Bo ty ją zgwałcisz.
- O___O
- Niech ci będzie -.- - zniknął w kłębie dymu.
- Mnie się nie ignoruje =.= - burknęłam, wisząc do góry nogami x_X
- ...
- Ej, śpiąca królewno xO Budzimy się...
Zaczął iść w stronę jakiegoś kamienia.
- Gdzie ty idziesz?!
Dalej nie otrzymałam odpowiedzi -.- Mam pomysł. Jeśli teraz nic nie powie to ja nie wiem x.o
- Aaaaa, gwałcą! ToT Babciu ratuj! ToT Houkou *.* - spojrzałam na białowłosego, zagradzającego nam drogę.
~ Mam ci przekazać, że Pani jest teraz bardzo zajęta. I że masz przyjść w odwiedziny. <znikł>
- Dzięki za pomoc - warknęłam - Słuchaj, drewniaku, postaw mnie na ziemi, bo zaraz zrobię z ciebie zapałki...
- Wystarczy proste słowo "proszę" -_-
- Proszę - syknęłam i upadłam na ziemie.
- Chodź.
- Dokąd idziemy, Sasori?
- Panie -_-
- Co panie? Ja nie jestem panem - zbulwersowałam się.
- Masz mówić Sasori-sama.
- Lepiej Pinokio-kun ^^
- Nie. -_-
Otworzył ten sam pokój, z którego uciekłam i pokazał mi na podłogę.
- Siadaj.
- Wiesz, tu na pewno jest przytulnie, ale ja nie lubię takich klimatów ^^"" - powiedziałam i zaczęłam zmierzać w stronę wyjścia. Karzeł zastąpił mi drogę.
- Nigdzie nie idziesz - jaki on ma ochrypły głos xd
- Dam ci dobrą rade - nachyliłam się - ubierz jakąś fajną czapeczkę i zacznij się uśmiechać, bo wszyscy za to kochamy krasnoludki ^_^
- -_-""
- To ja lecę, maleńki! Nara - właśnie zamierzałam nad nim przeskoczyć, kiedy machnął mi przed oczami ogonem. Gdybym się nie schyliła, uciąłby mi głowę O_O
- Popierdoliło cię, hę?! >< Ty wstrętny krasnalu, prawie mnie zabiłeś ><
- Siadaj -_-
- Krasnoludków się nie słucham - wystawiłam mu język i podeszłam do ściany. Zdjęłam rękawiczkę i już centymetr od ściany czyjaś ręka mnie unieruchomiła.
- Co do... - nie dokończyłam, bo chłopak mnie odwrócił... czerwonowłosy chłopak o.O czerwonowłosy *____* kawaii...
- Mówiłem, siadaj -_-
- Zaraz, co? Jak mówiłeś? Przecież on... - spojrzałam na... kukiełkę? Mogłam się tego domyśleć.
- Siadaj -_-
- To... to... ty... nie... eee... - potrząsnęłam głową
- Siadaj -_-""
- Czemu łazisz w lalce?
Poczułam jak coś podcina mi nogi i upadłam na swoje cztery litery.
- Po pierwsze - nachylił się troszkę ZBYT blisko - nie lubię się powtarzać, jasne?
- Jasne - odwróciłam łepek i skrzyżowałam ręce na piersiach.
- Po drugie, to nie jest lalka tylko kukiełka, rozumiesz?
Pokiwałam głową twierdząco.
- I po trzecie, masz się mnie słuchać. Czy czegoś nie rozumiesz?
Ta ostatnia zasada mi się nie podoba. Nikt mną nie będzie rządził ><" Nawet Asura się do tego przyzwyczaiła, że mną się nie rządzi, ot co!
- Nie rozumiem jednego - wysyczałam i odważnie podniosłam wzrok. Chłopak troszkę się zdziwił, znaczy, tak mi się wydaję.
- Czego?
- Jakim prawem -odepchnęłam go od siebie i wstałam, a kosa znów pojawiła się w mojej dłoni - mówisz mi co mam robić? Jakim prawem zezwalasz sobie na pomiatanie mną i jakim prawem nie odpowiadasz na moje pytania?! ><
- Milcz i siadaj -_-
- Sam se milcz >< Psem nie jestem, więc mnie jak psa nie traktuj >< - podłożyłam mu kose do gardła. - Rozumiesz?
Uśmiechnęłam się wrednie, ale on się tylko zaśmiał. Zobaczyłam jakiś ruch i wokół brzucha znów okręcił mi się ogon, a chłopak zaczął mną kręcić jak zabawką -_-
- Mam chorobę morską x_X
- Nie mój problem -_-
- Będzie twój, jak zwymiotuje na twoją laleczkę x>
- O_O
- Aaaaaaa!!!
- Miyu O.O
- Kto?
W jednej chwili uwolniłam się z uścisku i pobiegłam pędem w stronę głosu krzycząc "Miyu! Uratuje cię o.O"
_________________________________________________________________________________
Notkę miałam dodać jutro ale dodałam dzisiaj (tak łaskawa jestem xdd) Miyek o co chodzi z tą toplistą? ^^' Dodam link oo Ah i Shidoq podaj mi adres bloga x3 Dobrze wiedzieć kto dodał mnie do linków ^^
Informacja Specjalna
A: Aiko zostałaś pełnoprawnym właścicielem Deia xd Kaku jest ci wdzięczny za 50 gr. xDD
Dopsz to wszystko ^^ Czytać i Komentować x* W następnej notce będzie special o Wielkanocy w akatsuki x3 *wali się w łeb* Kuźwa, miałam być cicho ._. Miyu mnie zabije x.x Sayonara!
Rozdział z dnia 09.04.2009
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz