Akatsuki Red Cloud Symbol Emblem

Ogłoszenia z dnia 17.10.2016 roku

Nie mówię żegnam, ale no... na razie!
Jesteście dziwni, jeśli jeszcze tu wchodzicie, więc przestańcie może, będzie mi łatwiej odejść na zawsze! ♥

17 listopada 2012

Special - Liderze, ukradli mi jajka, un!

Do gabinetu wpadł zdyszany blondyn.
- Deidara, mówiłem, żebyście mi nie przeszkadzali! >:_:< - wydarł się rudy i rzucił w Deia encyklopedią. Każdy wie, że to cholerstwo jest strasznie grube i ciężkie. Więc łatwo sobie wyobrazić, że po dostaniu z tej chujowej książki, Deidei wbił się w ścianę.
- Ale, liderze, un. Ukradli mi jajka, un. - jęknął blondyn.
Do pomieszczenia wpadł Hidan z obłędem na twarzy. Lider za to stracił panowanie nad swym krzesłem i wylądował na ziemi. Niecodziennie ktoś ci mówi, że ukradziono mu jajka, nie? 
- Jakie jajka?! *_* - spytał żeluś, a liderek wychylił łeb.
- Moje jajka, un!
Nagle drzwi wyleciały z zawiasów i w ostatniej chwili lider schował się pod biurko. A miałam nadzieję, że trafie ._."
- Wesołej Choinki! - wydarła się ruda, a ja trzepnęłam ją w łeb.
- To nie gwiazdka, kurwa. Wesołego Jajka! - poprawiłam Miyu.
- Jakie jajka?!
- Jak to jakie? Przecież to Wielkanoc, infantylny nosorożcu!
- ><""
- Oddajcie moje jajka, un! 
Miyu pomachała mu przed oczami dwiema czerwonymi pisankami.
- Moje, un! - blondyn wykonał kamikadze i rzucił się na Miyka. Wylądowali w dość dwuznacznej pozycji. Spojrzałam na nich. Potem na Hidana, któremu z nosa leciała krew. 
- Szefuniu, urządzamy dziś świąteczny obiad.
- Myślałem, że śniadanie jest świąteczne.
- Jest już 15! Na śniadanie za późno. Za 3 min. w kuchni. - wymaszerowałam, ciągnąc za sobą czerwoną jak te pisanki Miyu. 


   ~***~



- Są wszyscy? - spytałam, ubrana w mundur generała.

- Brakuje Sasoriego.
- Zaraz spalę mu pokój. == Teraz rozdzielę pracę. Zetsu, idziesz do sklepu. Itachi...
- No? -/_\-
- Będę tego żałowała ._. Idziesz robić obiad. Kisame, pomóż mu. Ty, Tobiaszku, też.
Nasza rozbrajająca trójca zniknęła w kuchni. 
- Hidan, rozwieszasz zajączki, kurczaki i takie tam.
Zauważyłam niebezpieczny błysk w jego oku. oo" Co ta cholera wymyśli?
- A ja idę ściąć choinkę! - krzyknęła Miyu, a ja przejechałam sobie dłonią po twarzy. Dziewczyna wyleciała jak torpeda z siedziby.
- Dei, idź jej pomóż, a w drodze powrotnej spal to zielone coś.
- Yhym, un.
- Sasori i Kakuzu wysprzątają siedzibę. Kakuzu, powiadom Sasoriego. Peiinnn! Ty masz przygotować stół.
- A ty co zrobisz?
- Ja... ja pomaluje jajka! ... Bez skojarzeń >< - ruszyłam w stronę jadalni.


   ~***~



- Aomi-cian, czy Tobi może pomóc? - spytał maskmen.

- Świetnie sobie radzę ^^ 
- Nie powiedziałbym - mruknął łasic wchodząc do kuchni. - Cały pokój jest w farbie, ty jesteś w brokacie, a pisanki są puste. A kilka rozbitych jajek jest na suficie.
- Nie moja wina ._."
- Jaasne -/_\- Musisz popilnować Tobiego.
- Czemu?
- Bo dzięki jego interwencji w sprawię makaronu nie mamy kuchni i połowy łazienki.
- O___O
- Zostawiam go tobie. - wszedł z powrotem do kuchni, z której zaczął lecieć dym. Zignoruje to. Dla własnego dobra i osób trzecich. Podałam kilka jajek Tobiemu. Houkou w przypływie dobroci obiecał pomóc mi z resztą. Męczyłam się ze swoją pisanką. Była cała w kleju T-T Zaczęłam machać łapka i próbowac ją odkleić. Pisanka poleciała w stronę maskmena. On ją złapał i położył na stole, nawet na nią nie patrząc. oo
- Ao-cian pójdzie przypilnować reszty. Tobi zrobi pisanki, bo Tobi is a good boy ^^
- Dziękować - uwiesiłam mu się na szyi. Oderwałam się i pobiegłam w stronę salonu w którym Hidan miał porozwieszać te dekoracje. Weszłam i doznałam szoku.
- Hidan! Te kurczaki i zajączki nie miały być żywe O_O
- Już nie są. Zanim je powiesiłem na ścianie wszystkie zabiłem.
Zatoczyłam kółko i upadłam na ziemię. *Zignoruj to x.o* Poczołgałam się w inną stronę.  Ding, dong.
- Otworzę! - wrzasnęłam i podbiegłam do drzwi. Za nimi stał jakiś duży zając z koszykiem oO
- Czerwony Kapturku, co ci się stało? - wyciągnęłam w jej stronę łapki.
- Nie jestem Czerwonym Kapturkiem.
- A kim? - cofnęłam się, żeby w każdej chwili móc chwycić za krzesło z korytarza.
- Zajączek jestem.
- Czego chcesz?
- Przyniosłem jajka.
- Już mamy.
- Tobie nie przyniosłem. Ty jesteś niegrzeczna.
- Ja niegrzeczna?! Pieprzony futrzak. - złapałam za jakąś lampę i przywaliłam zwierzakowi.
- Aomi, zabiłaś zajączka!
- Jakiego zajączka?
- No Wielkanocnego!
- Nie zabiłam go. Przezywał mnie ._.
- Znowu to zrobiłaś T__T
- Jak to znowu?!
- Pamiętasz Mikołaja?
- Ten czerwony gejek, który dał mi rózgę? ==
- Yhym.
- Jedno odstępstwo.
- Wróżka zębuszka.
Zastanowiłam się. O! Pamiętam ^^
- Mały facecik ze skrzydełkami, który napadał na ciebie kiedy spałaś?
- Nie napadał na mnie. ToT
- No, to tylko tą nieprawdziwą trójkę zabiłam.
- Jeszcze echo.
- Nie pamiętam.
- Zabiłaś go, bo powiedziałaś, że nikt nie będzie cię powtarzał. Pierdoliłaś też o jakiś prawach autorskich.
- Bo to prawda - oburzyłam się, wymachując lampą.
- To dlatego ostatnio nigdzie nie ma echa, un. - wtrącił blondyn.
- To wszystko przez Aomi! Rudolfa sprzedała jakiemuś facetowi, mówiąc że to koń.
- Mówiłam, że to renifer ze schizofrenią i wiecznym katarem ><
- Wiesz, że nie lubię jak się gnębi zwierzęta. Zwłaszcza te magiczne.
- Czy magiczne dzisiaj są kurczaki i zające? oO
- Tak - odparła Miyu, sprawdzając puls królikowi
- Nie wchodź do salonu, do cholery jasnej! O___O - wpadłam do pokoju obok i złapałam Hidana za płaszcz. - Hidan, zrób coś z tymi zwierzętami! Mamy problem.
- Schowam je? oO 
- Tak! Schowasz je! 
  
   ~***~


Usiedliśmy do stołu. Spróbowałam sałatki.

- Zamówiliście przez telefon prawda? >>
- Wydało się. Musieliśmy, bo Zetsu kupił tylko krwisty stek - mruknął załamanym głosem Kisame.
- I tak dobre. ^^
- Pisanki pięknie pomalowane, Ao.
- To Tobiaszek je malował. Ja nie mam talentu ^^''
- Tobi is a good boy!
- Hidan, ładnie udekorowałeś pokój. - Miyu spojrzała na wycięte z papieru kurczaki i zające.
- D-Dzięki.
- Zostawmy między sobą, że to na poczekaniu wycięły je demonki - szepnęłam do żelusia, a ten w odpowiedzi przytaknął.
- A my posprzątaliśmy - pochwalił się Kakuzu.
- Zobaczymy. - Liderek wstał i podszedł do szafy.
- Nie otwieraj! - Ja, Hidan, Sasori i Kakuzu rzuciliśmy się w stronę lidera. Przysypała nas sterta brudu, pustych pudełek po pizzy, martwych kurczaków i zajączków.
- Ups - szepnęłam, spychając z siebie nieżywego królika.
- Aaaaaaaaaaaaaaaaaa! - wrzasnęła Miyu i straciła przytomność.
- Hidan, zabieram ci za to żel do włosów ><
- Nie. T____T
- Mamy przynajmniej morał.
- Jaki morał? O czym ty pierdolisz, łasica?
- Nasz morał jest taki...
- Nie ma to jak święta w rodzinie ^_^"" 
Wesołego Jajka? ...
__________________________________
Wybaczcie że takie krótkie ostatnio te notki. Następna będzie dłuższa. Obiecuję. Mogą być jakieś błędy ale pisane szybko przez mnie i Miyka. Wyszło beznadziejnie x.x Notkę wstawię jutro albo pojutrze. Postaram się znaczy ^^' 
                                                 WESOŁEGO JAJKA xD


Rozdział z dnia 12.04.2009

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy